Rysujesz, malujesz? Nie, oj! dużo cię omija
W ostatnią sobotę byliśmy z uczestnikami szpilkowych lekcji rysunku i malarstwa na wspaniałym całodniowym plenerze. Choć to nie ja malowałam (wystąpiłam w roli nauczyciela J ) czuję do dziś ten wspaniały kontakt z kolorami, atmosferą miejsca, samym budynkiem, farbami … Pamiętam też zapach nasturcji i kamieniczki z pleneru sprzed trzydziestu lat w Toruniu. Tak to działa.
Malowanie/rysowanie jeśli poddasz się mu zupełnie jest rodzajem medytacji. Ma moc pochłaniania, niwelowania stresu, złych emocji. Mindfulness, rozwój osobisty i odpoczynek w jednym. Jeśli czujesz podczas tworzenia flow, masz najlepszy kontakt ze sobą. Takie czynne podejście do sztuki to jedna ważna dla mnie sprawa. Druga to podejście bierne. Jako dziecko uwielbiałam oglądać albumy z obrazami. Noc z tego nie rozumiałam, były po prostu dla mnie kolorowymi obrazkami. Do dziś mam taką potrzebę – patrzeć na piękne przykłady sztuki.I te dwie strony, czynna i bierna pięknie się ze sobą uzupełniają. Jedna wzbogaca drugą, ba! Istnieć bez siebie nie mogą. Lepiej rysujesz/malujesz kiedy twój poziom wrażliwości estetycznej budują dobre wzorce Sztuki. Opuszcza cię potrzeba malowania jedynie „śliczności”, maków na łące, koni, zachód słońca nad morzem .. (włożyłam kij w mrowisko?:))
Mamy jeszcze sporo letniego czasu na wyjazdy, oglądanie natury, muzeów i może samych siebie lub bliskich nam osób. Zachęcam cię do sięgnięcia po zwykły ołówek czy długopis i malowania/rysowania, rysowania/malowania. Jestem przekonana, że taka pamiątka z wakacji niesie dużo więcej emocji niż zwykłe zdjęcie.
ŻYJ * TWÓRZ * KOCHAJ
Luiza Fijałkowska
PS. Z lekcjami rysunku i malarstwa wracamy w październiku.
więcej zdjęć z pleneru znajdziesz tutaj https://www.facebook.com/pg/fundacjaszpilka/photos/?tab=album&album_id=3163520640398044