Dzień psa

Dorota Ozimek

1 lipca to od 2007 roku Dzień psa. Bardzo to piękny dzień, zwłaszcza dla tych którzy kochają psy. Podobno ludzkość dzieli się na miłośników psów i kotów. Znam kilka wyjątków, które z powodzeniem w swojej rodzinie mają obydwa gatunki, ale to rzadkość. Ja osobiście uwielbiam psy. Koty lubię, ale chyba ich niezależność mnie przeraża. Ale to oczywiście opinia subiektywna, można a nawet trzeba mieć inne zdanie.

Psy, bo o nich wbrew pozorom będzie ten artykuł były towarzyszami wielu artystów i inspirowały ich twórczość. Pies jako wdzięczny obiekt do pozowania pojawia się w sztuce w wielu odsłonach. Zazwyczaj symbolizowały wierność i oddanie jak np. terier na obrazie Jana van Eycka „Małżeństwo Arnolfinich” z 1434 r. Tytułowe małżeństwo to Giovani Arnolfini – kupiec i szmbelan oraz jego żona Giovanna Cenemi z rodu zamożnych kupców handlujących luksusowymi towarami. To ważny pies, który jest towarzyszem zapewniającym rozrywkę zamożnej pani.

W obrazie „Venus z Urbino” Tycjana z 1538 r. obok pięknej nagiej bogini umieścił małego śpiącego pieska. I pewnie okazał się dobrym modelem, bo pojawia się również na płótnie „Portret Eleonory Gonzagi”, matki patrona Guidobalda, wykonanym w tym samym roku. 

Kolejny przykład – Picasso i jego pies Lump, który został uwieczniony na wielu obrazach. W serii 58 studiów do obrazu Les Meninas Valazqueza aż na 15 znalazł się wierny Lump.

Na obrazach Fridy Kahlo, która jest bohaterką naszej tegorocznej edycji projektu Kobieta i sztuka jest też sporo zwierząt. Psy oczywiście mają tu swoje zasłużone miejsce i są to głównie nagie psy meksykańskie – xoloitzcuintli.  Ukochany pies Fridy Xolotl został uhonorowany na kilku obrazach Miłosny uścisk wszechświata, Ziemia, Ja, Diego i Pan Xolotl.  

Psy zawładnęły też życiem i twórczością Andy’ego Warhola i Davida Hockneya. I w przypadku obydwu artystów były to jamniki. Zostały one sportretowane na bardzo wielu obrazach, co bardzo cieszy.

Wprowadzam dobrą tradycję, którą mam nadzieję się utrwali, a mianowicie polecanie książek. Tę pochłonęłam szybko, tym bardziej że jest jeszcze z dedykacją autorki. Jej pies, który staje się narratorem tej książki twierdzi, że świat się dzieli na psy i jamniki. Bo Lonia jest niebyle jakim jamnikiem. To piękny, mądry pies (o pardon jamnik), ale jak na te rasę przystało z charakterem. Książka Agaty Tuszyńskiej „Jamnikarium” to niezwykle humorystyczna, ale też biograficzna książka o życiu wybitnych psów i ich bardziej znanych właścicieli (m.in.: Napoleona, Johna Kennedy’ego, Andy’ego Warhola, Prousta, Czechowa, Marilyn Monroe, Adele), choć podobno w przypadku relacji z jamnikiem, to on jest właścicielem pana, co wiele osób też potwierdza.

Mam nadzieję, że zachęciłam Cię do przeczytania książki, bo to naprawdę świetna lektura, w sam raz nie tylko na Dzień psa.